Dlaczego Niemcy?
listopad 5, 2017 o godzinie 7:40 ,
Brak komentarzy
Życie
jest pełne zaskakujących niespodzianek i nigdy nie wiadomo, co przyniesie. Tak
to zwykle jest, że plany planami, a jak przyjdzie co do czego, to wszystko
przedstawia się zupełnie inaczej. W moim przypadku miała być kariera w Polsce, następnie studia MBA we Francji oraz rozwój własnej firmy, a konkretnie gabinetu weterynaryjnego wraz ze SPA i sklepem z ekskluzywną odzieżą dla psów. Finał finałów sklep internetowy jest, jednak ani kariera w rodzimym kraju, ani ekskluzywny MBA, lecz stanowisko menedżerskie w Düsseldorfie.
Jak to się stało?
No cóż, zadecydował kompletny przypadek (jak w większości rzeczy w moim życiu). W grudniu ubiegłego roku odezwała się do mnie szefowa HR jednej z bardziej prestiżowych firm farmaceutycznych, oferując stanowisko menedżerskie. W mojej opinii, była to bardzo interesująca propozycja, gdyż łączyła moją dotychczasową wiedzę wraz z wiedzą weterynaryjną! Niewiele się zastanawiając, wzięłam udział w rekrutacji. Cały proces zajął 3 miesiące: cztery rozmowy telefoniczne + rozmowa kwalifikacyjna z 7 Szefami Departamentów w głównej siedzibie firmy pod Düsseldorfem. To wszystko było stresujące i czasochłonne. Jednak, na początku marca otrzymałam informację, że bardzo się spodobałam i proponują mi to stanowisko!
Co dalej......?!?!?
Jak to zwykle bywa, gdy zda się trudny test, przebiegnie się maraton czy dokona się czegoś (na swoje możliwości) dużego, jest ogromna radość, euforia i świadomość, że można już zrobić po prostu wszystko. Tak było również w moim przypadku - cieszyłam się bardzo , rozpierała mnie duma i energia, jednak zastanawiałam się jak to będzie dalej. Po okresie wielkiego entuzjazmu przyszedł czas refleksji i myśli: co dalej? jak to zorganizować? co z przeprowadzką? a co ze znajomymi, rodziną? i miliony innych pytań/ wątpliwości/ zastanowień.
Jako osoba ciekawa świata, lubiąca towarzystwo międzynarodowe i kochająca wyzwania postanowiłam wyjechać w świat! Moja decyzja była o tyle łatwa, że mój wspaniały i wspierający Mąż, jak zwykle dopingował mnie, pomagał i udowadniał, że bez problemu poradzimy sobie z nową sytuacją! Wszystkie wątpliwości zostały rozwiane i właśnie siedzimy na tarasie w naszym domu w nowym mieście spoglądając na las!
Zatem, zobaczycie, jak sobie radzimy za polską zachodnią granicą na kolejnych stronach bloga :)
Pozdrawiam gorąco!
![](http://site-531327.mozfiles.com/files/531327/medium/sc.jpg?1506108107)